Gazowiec Lech Kaczyński rozpoczął załadunek. To pierwszy rejs tej jednostki

16 lutego pierwszy czarterowany przez PGNiG gazowiec Lech Kaczyński zacumował przy pirsie przeładunkowym terminalu Sabine Pass LNG Terminal w stanie Luizjana w celu przyjęcia swojego pierwszego komercyjnego ładunku.

To całkowicie nowa jednostka: statek opuścił stocznię Hyundai Heavy Industries w Ulsan w Korei Południowej 22 grudnia zeszłego roku, a przed opuszczeniem koreańskich wód terytorialnych pobierał jeszcze niewielką ilość LNG technologicznego (dla schłodzenia zbiorników i instalacji ładunkowej).

Lecz Kaczyński i Grażyna Gęsicka – dwa nowe gazowce dla Polski

Grupa PGNiG zawarła z norweską firmą armatorską Knutsen OAS Shipping umowę czarteru łącznie sześciu statków gazowców do przewozu skroplonego gazu LNG Na podstawie tego kontraktu norweski armator zlecił budowę w Korei Południowej.

Tego typu gazowce nie należą do często budowanych i wodowanych jednostek. Na świecie jest ich zaledwie kilkaset. Drugi z gazowców nazywa się „Grażyna Gęsicka” i upamiętnia minister rozwoju regionalnego w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.

Jednostki mają prawie 300 metrów długości i 50 szerokości, ich zbiorniki mają pojemność około 174 tysięcy metrów sześciennych.

Gazowiec Lech Kaczyński – podstawowe informacje

Pływający pod banderą rejestru francuskiego (FIS – French International Shipregister) gazowiec Lech Kaczyński czarterowany jest na okres 10 lat przez PST LNG Shipping Ltd – spółkę zależną londyńskiego oddziału PGNIG Supply & Trading z grupy PGNiG. Formalnie należy do instytucji finansującej inwestycję – Societe Anonyme de Credit a l’Industrie Francaise – CALIF SA (spółki zależnej Societe Generale SA).

Formalnym bezpośrednim właścicielem (zarejestrowanym armatorem) jest SNC Martin z Francji, natomiast operacyjnie statek jest własnością norweskiego armatora Knutsen OAS Shipping AS.

Zaostrzy się konkurencja międzynarodowa o dostęp do LNG

W kontekście LNG, czyli skroplonego gazu ziemnego, warto wspomnieć o wynikach raportu, które przed kilkoma dniami przedstawił brytyjski gigant paliwowy Shell. Analitycy są zdania, że zwiększone zapotrzebowanie na LNG prawdopodobnie zaostrzy konkurencję państw europejskich z krajami Azji o ograniczone, nowe dostawy dostępne w ciągu najbliższych dwóch lat.

W raporcie LNG Outlook 2023 Shell podał, że kraje europejskie, w tym Wielka Brytania, zaimportowały w 2022 roku 121 mln ton LNG, co stanowi wzrost o 60 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym, co pozwoliło im wytrzymać załamanie importu gazu rurociągowego z Rosji po inwazji na Ukrainę.

Ponadto spadek chińskiego importu o blisko 15 mln ton w połączeniu z ograniczonym importem przez nabywców z Azji Południowej pomógł krajom europejskim zabezpieczyć wystarczającą ilość gazu i uniknąć niedoborów. Jednak szybko rosnące zapotrzebowanie Europy na LNG spowodowało wzrost cen do rekordowych poziomów i wywołało niestabilność na rynkach energetycznych na całym świecie.

Flota gazowców PGNiG będzie wykorzystywana przede wszystkim do obsługi długoterminowych kontraktów na zakup skroplonego gazu ziemnego z USA. Podpisane do tej pory kontrakty z amerykańskimi producentami LNG przewidują dostawy ok. 9 mld m sześć. gazu (po regazyfikacji), z czego ponad 7 mld m sześc. będzie dostarczane w formule free-on-board, która oznacza, że to kupujący jest odpowiedzialny za odbiór ładunku z instalacji skraplającej i dalszy jego transport.

Źródło: WPROST Fot.: OAS Shipping

Polska Morska