Remonty i przebudowy to główna działalność Gryfii!

Polska Morska rozmawia z Krzysztofem Zarembą, prezesem Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia.

– Po bardzo trudnych latach aura nad stocznią zaczyna się zmieniać. Wypełniacie portfel zamówień remontowych, ale też macie za sobą spektakularny sukces budowy lodołamaczy?

– Kontrakt na lodołamacze zawarli jeszcze moi poprzednicy, ale zrealizowaliśmy go bez żadnych opóźnień. RZGW Gdańsk z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie oraz załoga, która będzie pracowała na tych jednostkach, bardzo wysoko oceniły te jednostki pod kątem jakości wykonania i funkcjonalności.

Pierwsze lodołamacze całej serii oddaliśmy do eksploatacji we wrześniu i grudniu ub.r., ostatnią jednostkę – pod koniec minionego miesiąca.

– To nie były proste konstrukcje?

– Rzeczywiście. Budowa tak skomplikowanych, wielozadaniowych jednostek nie tylko do kruszenia zatorów lodowych, ale też do likwidacji zagrożeń ekologicznych, rozlewisk niebezpiecznych substancji, prowadzenia akcji ratowniczych, holowania – była dla nas dużym wyzwaniem, ale zwieńczonym sukcesem.

Powiem więcej, ten kontrakt, zrealizowany w terminie to policzek dla adwersarzy, przedstawicieli opozycji, którzy torpedowali wszelkie działania Gryfii, wypowiadali się nawet w kwestiach technologicznych nie mając na ten temat podstawowej wiedzy. Przypomnę tylko rozdmuchanie pseudoafery z taśmą na spawach. A to przecież powszechnie stosowana technologia zabezpieczania spawów. Trzeba jednak o tym wiedzieć, a nie kompromitować się poziomem indolencji i nieuzasadnioną agresją, co gorsza działając na szkodę rodzimego przemysłu stoczniowego, w interesie niemieckich konkurentów. Niedawno na kanale tematycznym BBC oglądałem królową Elżbietę wizytującą lotniskowiec budowany dla brytyjskiej floty. Tam również widoczne były spawy zabezpieczone taśmami… Odsyłam do obejrzenia materiału, może dla niektórych będzie to dobra lekcja…

– Pracownicy Gryfii w ostatnich latach nie mieli łatwo

– Przeszli gehennę. Jak pamiętamy jeszcze w 2015, za rządów PO i PSL, Gryfia była stocznią wydmuszką, pracownicy produkcyjni spawacze, instalatorzy, monterzy, dokerzy, mechanicy w ramach tzw. outsourcingu zostali wyprowadzeni na zewnątrz spółki, rosło zadłużenie, nie prowadzono remontów bieżących doków, infrastruktury itd. Spółka była na papierze i miała certyfikaty.

Proszę sobie wyobrazić, iż rekordzista z tego „chorego” okresu, kosztem Gryfii i PŻM, zarobił 50 mln dolarów. Gdyby pieniądze trafiały na konto Gryfii, spółka nie miałaby żadnych długów. I jeszcze jedne przykład: kończymy remont budynku socjalnego, który rozpoczęto 20 lat temu. Wstyd i hańba dla poprzednich zarządów – z czasów PO i PSL. Prywatni partnerzy zaprzyjaźnieni z politykami PO i traktowali Gryfię jak wypożyczalnie doków. Te procedery po zmianie władzy udało się ukrócić. Trzeba było proces niszczenia Gryfii zahamować, odwrócić. Kwestie majątkowe jeszcze ciągle porządkujemy, negocjujemy z Funduszem MARS, pozbywamy się zbędnych nieruchomości, jak chociażby w Świnoujściu. Ciągle też prowadzimy rozmowy z syndykiem zarządzającym majątkiem ST3, upadłej spółki. Działamy przede wszystkim na nabrzeżach i dokach, ale trochę terenów potrzebujemy do produkcji podzespołów itd. Przypomnę że Gryfia ma do dyspozycji w tej chwili 6,5 ha.

Infrastrukturę ze Świnoujścia wykorzystaliśmy, sprowadzając do Szczecina m.in. dok nr 7 – stoi w miejscu historycznego doku nr 4. Przyholujemy jeszcze dok nr 6, ale najpierw musimy przygotować nabrzeże Kaszubskie, które nasi poprzednicy na spółkę z Bilfingerem po prostu zdemolowali.

– Czy dziś możemy mówić o stabilizacji stoczni?

– Dziś mamy swoich kooperantów, ale kontrakty remontowa od A do Z prowadzi teraz Gryfia. I są efekty. Przypomnę pierwszy w Europie, u nas zamontowany napęd hybrydowy na pływającej jednostce, potem były kolejne, m.in. na samochodowcach grupy Kawasaki.

Wdrażamy konsekwentni program naprawczy, którego strategicznym elementem jest budowa nowego doku nr 8. Rozpoczęliśmy modernizację dróg.

Za fundusze ze sprzedaży nieruchomości w Świnoujściu (blisko 60 mln zł) przygotujemy głębię dokową pod wspomniany nowy dok. Część tych pieniędzy przeznaczymy na modernizację infrastruktury.

Portfel zamówin regularnie wypełniamy, mamy opcje zamówień z wyprzedzeniem, a są też tzw. gorące zlecenia. Przyszłość jest zapewniona, stabilna sytuacja. Mamy pracowników identyfikujących się z firmą, doświadczonych, pracujących mimo posiadanych już świadczeń emerytalnych, pomagających szkolić następców. Musimy odbudowywać kapitał ludzi, po tym jak rząd Tuska zlikwidował stocznie i szkolnictwo okrętowe.

– Na czym oprzecie główną działalność?

– Na remontach i przebudowach. Do budowy jednostek kompletnych podchodzimy z dystansem, choć nie mówimy „nie”. Przy naszej specjalizacji, rentowność takich kontraktów może być zbyt niska. Budową nowych jednostek powinny zając się podmioty specjalistyczne, np. Stocznia Szczecińska Wulkan.

My skupiamy się na naszej głównej działalności i utrzymani wysokiej jakości pracy. W tym celu m.in. wprowadziliśmy bardzo czytelny, motywacyjny system premiowy, uzależniony od wyników. Dodam, iż jesteśmy gotowi przyjąć do produkcji kolejnych 200 pracowników. Mimo pandemii zapewniamy wszystkie świadczenia na bieżąco. Nie mamy zaległości wobec ZUS, podatkowych itd.

– Stocznia Szczecińska Wulkan rozpoczęła już cięcie blach?

– Tak, a projekt jest w trakcie zatwierdzania w PRS. To będzie jeden z największych doków w Europie. Przy zwiększających się jednostkach eksploatowanych przez armatorów, dużych jednostkach PŻM i nowych promach, i bardzo wysokiej wydajności naszych pracowników – taki dok zapewni nam przewagę konkurencyjną.

Dok będziemy lizingować od Funduszu Rozwoju Spółek (formalny właściciel MSR Gryfia i Stoczni Szczecińskiej Wulkan). Cieszy też fakt, że wykonawcą jest Stocznia Szczecińska „Wulkan”. Dla regionu bardzo istotnym jest, że pieniądze inwestowane są na Pomorzu Zachodnim. Warto też przypomnieć, że te inwestycje w naszym regionie to w dużej mierze efekt działań i wsparcia ministra Marka Gróbarczyka.

Budowa w szczecińskiej stoczni eliminuje też koszty transportu doku, ubezpieczenia z tego tytułu itd. Efektem będzie też organizacji części produkcyjnej samej stoczni Wulkan, co powinno procentować przy pozyskiwaniu kolejnych kontraktów stoczniowych, a w perspektywie udziałem przy budowie promów.

– Kiedy Gryfia zacznie eksploatację „ósemki”??

– Zgodnie z harmonogramem pod koniec przyszłego roku dok powinien być wybudowany, potem odbiory, certyfikacje itd. Eksploatację zakładamy już w 2023 roku.

PJ